Zawierzony paradoks
Dedykuję wszystkim, świadczącym łzami za Prawdę o Życiu.
We współczesnym świecie chyba najostrzej zarysowuje się bolesny paradoks, który stał się inspiracją do napisania tego tekstu; mimo daru wymowy, wielu ludzi milczy na jego temat. Paradoks ów to płacz pozbawionych Daru płodności lub samotnych, przeciwstawiony łzom milionów dzieci poddawanych na całym świecie „zabiegom” aborcji. Łzom, które często ujawniają się po latach w oczach Ich Matek. Powszechna zmowa milczenia w tym obszarze wynika – jak się wydaje – z poruszania się w sferze pełnego pokory i ufności milczenia cierpiących, albo też z zagłuszania wołających o przebaczenie ran sumienia.
Nic bowiem nie raduje tak jak Życie, i nic nie zabiera radości czerpanej z własnego przeżywania piękna świata tak, jak niemożność/celowe odebranie możliwości dania tej samej radości drugiemu człowiekowi.
Pozostawiając dwie omawiane grupy w Rękach Boga i oddając je w omodleniu Miłosierdziu Jego Syna, oraz mądrości Ducha św.– zastanówmy się, jak możemy pomóc ludziom (często wykorzystanym kobietom i niedojrzałym do pełnienia powierzonych im ról mężczyznom), którzy nie ceniąc w pełni daru Życia, mogąc przy tym uczestniczyć w Jego przekazywaniu – czy to z nieświadomości, czy też z wyboru – decydują się na zabicie własnego dziecka (lub popierają/umożliwiają swym zaniechaniem dokonanie tego aktu).
Wraz z rozwojem medycyny do lamusa odchodzą argumenty przeciwników Życia, mówiące że dzieciątko ( jednakowo chore i zdrowe) w najbezpieczniejszym miejscu na ziemi – łonie swej Matki– nie jest człowiekiem. Wystarczy zresztą zdrowy rozsądek, by dowieść, że nawet jeśli na początku nie jesteśmy ukształtowani tak, jak osoba dorosła lub jesteśmy pozbawieni niektórych zdolności, Istota nasza – podstawa bytu zaszczepiona przez Boga, związana jest z człowieczeństwem. Żadna szczęśliwa Mama nie wydała na świat nikogo innego, jak tylko ukochane dziecko (nie zaś kwiat lub drzewo). Zatem o człowieczeństwie nie świadczy stopień rozwoju, świadomość czy sprawność, ale sam fakt i Dar istnienia człowieka, udzielony świętą Wolą Boga.
Dlatego właśnie, Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne od samego początku.
Potwierdza to Pismo Święte, nie pozostawiając wrażliwemu na wagę Swych słów Czytelnikowi złudzeń: „Poruszyło się Dzieciątko w Jej łonie” – referuje Łukasz Ewangelista, opisując nawiedzenie św. Elżbiety przez Niepokalaną.
„Nieznajomość Pisma Jest nieznajomością Chrystusa”, wtóruje zaś biblistom św. Hieronim; implikując – czyż potwierdzenie słów Nowego Testamentu, nie przychodzi przez Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem?
Nie mogąc znieść faktów i zmienić Prawdy, zwolennicy aborcji próbują zafałszować kolejną Ideę uniwersalną: jest nią Wolność. Nie mówią już oni tak często o braku człowieczeństwa mającego się narodzić dziecka, ale o tak zwanej wolności wyboru. Mieniąc się jednak ludźmi liberalnymi, absolutnie nimi nie są. Jak bowiem zwolennik swobodnego korzystania z przysługujących, przyrodzonych mu praw, może popierać odebranie życia innemu człowiekowi? Innymi słowy, jak może odbierać mu wolność wyrażaną w prawie do Życia (kto zresztą i na jakiej zasadzie, miałby decydować o tym że – dla przykładu – Życie 8-latka ma wartość, której to pozbawione jest istnienie Jego kolegi, przeżywającego właśnie okres prenatalny) ?
Tylko Kościół katolicki jest liberalny w najszerszym sensie: chroniąc prawo do Życia, pozwala na maksymalne korzystanie z wolności przez wszystkich ludzi.
Co jednak – poza teoretyzowaniem– możemy uczynić, by świat nie stawał się pustynią łez, ale radosną, pełną dziecięcego śmiechu oazą?
Przede wszystkim powinniśmy dziękować za własne życie, za to że dane nam było ujrzeć słońce, docenić piękny uśmiech Mamy, a nawet czasem się zasmucić.
Po drugie, trzeba nam (bez względu na wiek i rodzaj powołania), służyć Cywilizacji Życia, której centrum znajduje się przy ognisku domowym, w sercu każdej kształtującej swe sumienia Rodziny (zwróćmy na marginesie uwagę, że w Rodzinie nie ma aborcji, często zaś uciekają się do niej młode dziewczęta, które „pokładały nadzieję” w zwodniczych obietnicach antykoncepcji . Mimo tego faktu, Prawda prezentowana przez Kościół katolicki, mówiąca iż antykoncepcja równa się aborcji, jest wciąż wyśmiewana przez niektóre środowiska).
Wreszcie warto modlić się za Dzieci-ofiary aborcji, Ich Matki i tych wszystkich, którzy ufnie składają w Najświętszym Sercu nadzieję na odwrócenie bolesnego doświadczenia Sary.
Serce Jezusa Miłosiernego, Posiada bowiem niewyczerpane Łaski, a będąc przy tym pełne Współczucia, nie Odmówi Ich nikomu.
--
Tomasz, Racibórz
PS. Maryjo, dodaj mi sił!
Proszę o modlitwę za mnie i moją Dziewczynę.