Saturday, 18 September 2010

Pięć Oceanów(PL)

Dedykuję żeglującym w trudach ku Zbawieniu

 W chwilach kryzysu rodzącego się na bazie traumatycznych lub trudnych zewnętrznych okoliczności, doświadczamy często tzw. nocy wiary. Mądrość każe w  podobnych okolicznościach przede wszystkim rozpoznać to, co Bóg ofiarowuje nam wraz z cierpieniem, innymi słowy przyjmować rozłożone w czasie, nierozpoznane jeszcze dobro (nic bowiem, co pochodzi od Niego, nie może w finalnej instancji być złem).

 Wszystko po to, by zmęczony człowiek nie zamknął sam sobie Bram Nieba, wybierając inne miejsce wiecznego bytowania (jak bowiem pięknie zauważa J. Splett, wybitny współczesny filozof niemiecki:''Bramy piekła są zaryglowane nie przez Boga, lecz przeciw Bogu, przeciw zbawieniu'').
Rozpoznanie i ostateczne Dobro, przychodzi zaś zawsze wraz z pełnym otwarciem się na Wolę Stwórcy – Jezus zaświadczył o tym swym Życiem, Śmiercią i  Zmartwychwstaniem, ale także – już u zarania swej Męki, trwaniem  w wypełnionym Pokorą Ogrodzie Oliwnym.

 Trwał na kolanach i ufał, że Plan Ojca jest Pełnią.

 Cóż jednak czynić, gdy pokusa rozpaczy jest tak duża, iż czekanie na Znaki znamionujące świętą Wolę Boga, wydaje się być nie do osiągnięcia?

 W takich przypadkach Naszą Jedyną ucieczką, winny być Rany Chrystusa. Zanurzenie się w Nich przynosi natychmiastową ulgę, często sprzyjając dalszej uzdrowieńczej medytacji nad Ich najświętszym fenomenem i pięknem świata (okaleczonego być może, ale „pełnego obietnic” – bo wybranego przez Boga na miejsce swego Narodzenia i Odkupieńczej śmierci) .

 Każda z tych Ran – jakkolwiek po ludzku niezawiniona, niechciana ( choć przyjęta bez sprzeciwu) i wypłakana nawet przed Drogą Krzyżową Zbawiciela – mówi i znaczy tak wiele.

 Po pierwsze, zwraca uwagę na nieuchronność cierpienia i wartość ofiary – tylko bowiem przez gwoździe i Krzyż, którego trudnej rzeczywistości nie dało się oddalić, przyszła możliwość Zbawienia całej Ludzkości.

 Po drugie, uczy pokory („skoro On wycierpiał (naj)więcej, jakże ja mogę się buntować?” – winniśmy zapytać sami siebie w chwilach próby); po trzecie  zaś –  wskazuje, jak cierpieć godnie i pięknie.

 Zatrzymajmy się tu na chwilę i zauważmy:  rzeczone Rany, to morze cierpienia, ale i... Oceany Miłości.  Podobnie – każdy cios zadany Chrystusowi,  potrafił On przemienić w łagodność, każdą oddaną stróżką krwi, zaświadczyć natychmiast o istnieniu Zdroju Miłosierdzia, brakiem oddechu pod koniec umęczenia, milcząco przyzywać tchnące Nadzieją Dary Ducha św. dla całego świata.

 Następnym więc razem, gdy przyjdzie Ci cierpieć, nie pytaj: „po co?” lub „jaki w tym sens?”, lecz  „jak?”. Cierpiąc pięknie i ofiarowując swe ignotum bonum za grzechy innych, pozwalasz Chrystusowi pełniej obmywać Cię Jego Krwią. Jesteś bliżej bezcennego Daru, którego nie byłoby, gdyby nie było pięciu trudnych, aczkolwiek koniecznych Ran – cierpień pozwalających ufać mimo burz – wyprzedzających doskonale nieskończoną Łaskę.
--
Tomasz, Racibórz

2 comments:

  1. ,,nic bowiem, co pochodzi od Niego (Boga - przyp. wlasny), nie może w finalnej instancji być złem". Zatem co z szatanem? idac dalej, czy istnieje w takim razie zlo?

    ReplyDelete
  2. Witaj,
    Miło mi, że tu zaglądasz. Chodziło mi tu raczej o odniesienie się do do doświadczenia, nie zaś do Stworzenia( desygnaty ''nic'' i ''nikt'' nie muszą przecież być tożsame).

    Czuję jednak do czego zmierzasz:
    Szatan u zarania był dobry i ku dobru został stworzony, choć faktycznie finalnie (już po stworzeniu) wybrał postawę dumy i odrzucenia; nie pochodziła ona jednak od Boga. Była raczej kosekwencją ''ćwiczenia'' wolnej woli przez istotę obadarowaną darem istnienia i wolnością( która to istota nie będąc złem, SAMA wybiera je dla siebie, niwecząc swe pierwotne przeznaczenie) . Można zatem powiedzieć, że zło jest jednie brakiem Dobra, czasem wynikającym ze złego użycia Tegoż.

    ''Finalnie'' oznacza tu pierwotny zamysł Stwórcy i tylko Jemu znany Cel, dotyczący danego istnienia.

    Zło zresztą (w b. swoisty sposób, jako dopust) może nam ''służyć'', otrzeźwiając - przypomina o rzeczywistości kary, piekła: wskazuje zatem w sposób pośredni, czego mamy się wystrzegać. Nade wszystko zaś przypomina o wszechmocy Boga.

    Przykład innego, ważniejszego dopustu: po ludzku największa zbrodnia, ale też manifestacja Bożego Dobra - Krzyż św. i łaska płynąca z Niego.
    Pozdrowienia.

    ReplyDelete